,
Pierwszy rok życia – chrzest. Trzecia klasa podstawówki – I Komunia święta. Ósma klasa – bierzmowanie. Standard.
Tyle wystarczy. Pakiet został pobrany.
Dalej... No właśnie, co dzieje się dalej? Przecież nawet sprzęt potrzebuje aktualizacji, a tym bardziej życie człowieka.
W niektórych szkołach prowadzi się tzw. „badanie losów absolwentów”. Zastanawiam się czasem, jaki efekt przyniosłoby „badanie losów wiary” tych, którzy wspomniany „pakiet” trzech sakramentów przyjęli. Oczywiście można by sięgnąć do ksiąg parafialnych, ale czy faktycznie wszystko w nich udałoby się znaleźć? Są przecież sprawy, które określa się mianem „tajemnicy duszy” i nie powinno się w nie wchodzić z przysłowiowymi butami. Nie mamy prawa osądzać wiary innych,
ale warto i to nawet bardzo, żebyśmy spojrzeli w swoje własne serce.
Aby lepiej przyjrzeć się temu, czy i jak działa w nas łaska tzw. sakramentów inicjacyjnych, przywołajmy kilka refleksji ze znanej książki „Rozważania o wierze” ks. Tadeusza Dajczera, założyciela Ruchu Rodzin Nazaretańskich.
Chrzest... Brama sakramentów. Od niego „wszystko się zaczyna”. Czy jednak przyszło Ci kiedykolwiek do głowy, że:
„cała nasza droga do świętości nie jest niczym innym, jak dochodzeniem do takiego stanu naszej duszy, jaki uzyskujemy
w momencie chrztu”? Niezwykła, a zarazem prosta definicja. Ktoś, kto przyjmuje chrzest, bardzo mocno kojarzy się
z małym dzieckiem. Możemy nawet pozjadać w życiu teologiczne mądrości, ale jeśli nie będziemy mieć w sobie prostoty, ufności i miłości dziecka, to one wszystkie są, jak pisał ks. Jan Twardowski, „psu na budę”.
Eucharystia... Najświętszy Sakrament. Największy skarb Kościoła. Istnieje jednak ryzyko, że może nam spowszednieć
i popadniemy w rutynę. Aby tego uniknąć, „próbuj uczestniczyć we Mszy świętej tak, jakbyś uczestniczył w niej po raz pierwszy lub po raz ostatni w życiu”. I staraj się pamiętać o słowach św. Jana Pawła II: „W Komunii świętej nie tyle ty Go [Jezusa] przyjmujesz, co On przyjmuje ciebie. Przyjmuje, to znaczy akceptuje i kocha”.
Bierzmowanie... sakrament Ducha Świętego. Dlaczego Duch Święty został dany Apostołom dopiero po Golgocie, pustym grobie i Wniebowstąpieniu? Przecież byłoby o wiele prościej, gdyby Pocieszyciel zstąpił na nich na początku głoszenia Ewangelii. Rozumieliby naukę Jezusa od razu. Jednak... Duch Święty „nie może zstąpić na człowieka, który jest pewny siebie, jest bogaty duchem”. Apostołowie wprawdzie zostawili wszystko i poszli za Chrystusem, ale potem dość często czuli się „lepsi” od innych. A to trąci faryzeizmem, który zamyka człowieka na przyjęcie darów Ducha. Wielka lekcja dla nas. Sakrament bierzmowania owocuje do końca życia, ale tylko wtedy, kiedy często przeglądamy się w lustrze prawdy
i pokory.
Oby tak właśnie było.
Małgorzata Sar